KONFESJONAŁ

 

niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

formuły tej nauczyła mnie mama

wdowa pod Dziołkiem w Słopnicach

co nigdy nie była sama

że wciąż samotności muszę się uczyć jak pacierza

że nie raz zapomnę odmówić różańca czy brewiarza

że dla innych jestem pewnie pobożnym kapłanem

ze nie zawsze mam odwagę stanąć obok krzyża

wraz z Marią i Janem

że na krzyżowej drodze udaję Cyrenejczyka

że piękną zakonnicę chcę zrobić Weroniką

że sam nie umiem ocierać innym łez

że z Niewiastami u drogi stoję i patrzę na bolejącego

a sam boję się cierpienia jak diabeł święconej wody

że nie raz wbijam gwoździe zardzewiałe w Jego ręce omdlałe

młotkiem jakby nigdy nic się nie stało

że zdzieram z Niego szaty

i wodzę na pokuszenie

że nie raz myślę że nic się nie zmieni i tak ma być

a źródło u drogi z kryształową wodą wciąż bije

że chodzę nie raz po ciemnych wąwozach

a tam na górze są ponoć równiny

że w dole rzeka płynie wąwozem

że muł na dnie rzeki a ja zamiast w piaskownicy bawię się w błocie

że giną niewinne dzieci

a ja nie potrafię stać się dzieckiem

i dostrzec w jego oczach rąbka nieba

że gram fałszywe melodie

i że nie wiem że piosenka prawdę mi powie

że życie jest piękne

i że warto po prostu żyć

że nie potrafię marzyć i śnić

że jestem dużym głuptasem

i nie wiem że mądrość mieszka za lasem

że spowiadam się i nie wiem ... po co i komu …

że moja wina , wielka wina , moja bardzo wielka wina

ale i tak tylko tego jednego nie żałuję !!! Amen.

 

 

J. Ślazyk – Słopniński Leofreni /Ri/ Italia 23.10.2016