DON BOSCO W WARSZAWIE

 

   Nie było miejsca dla ciebie a po latach się znalazło sam nie wiem dlaczego ???

   Interpol się nie szukał bo i za co ??? na co ??? i po co ???

   Kazek mój kolega mieszka też na Pradze u Don Bosco w Warszawie 

   I nie jedną wojnę przeżył tak jak i ja …

   Don Bosco grande maestro ed educatore della Gioventu nie tylko na Pradze

   Ale na całym świecie coś o tym wiem bo podróżuję nieco …

   Nawet na Valdocco zabłądziłem tego roku po 50 – tce pewnie jako jeden z ostatnich   

   bo przede mną pewnie wszyscy Salezjanie tu już byli … i warto było bo jest już za

   późno i nie jest za późno … kazanie rzekłem niespodzianie we wspomnienie Don

   Bosco w pięknej bazylice gdzie jego kaplica też jest … ze wschodu wracałem gdzie

   „zimno jak w piekle” i „bieda aż piszczy” u naszych sąsiadów za miedzą i to nie

   jest przypadek … providenza divina i Don Bosco tu jest wina …

   Chór maestro Riccardo przepięknie śpiewał i na oko ślicznie wyglądał podobny do

   maestro Pavarottiego … „Zyga” Rajter cieszy się w niebie stary skrzypek co nam

   „ksywki” przed laty nadawał ...”jastrząb” „kajutkowy” „brat mniejszy” „furiat” itp.

   Anna od Pawłowskich na mszy świętej była i nawet ją poznałem po ponad 30 latach

   to też nie przypadek... bo „kwiatów młodości mi potrzeba” jak w mojej piosence …

 

   W Oratorium na maleńką chwilkę zagościłem i parę zdań zamieniłem młodzież jak

   za czasów Henryka B. zobaczyłem i nic się nie zmieniło i viva Don Bosco !!!

   Direttore „Alabare” przeorem tu jest jak dawniej wesoły i otwarty na wszystko i

   wszystkich sztuczki i żonglerki nam pokazywał a myśmy cieszyli się jak dzieci …

   Loteria fantowa też była która każdego oko i ucho ucieszyła …

   Do tej „menadzerii” jeszcze orkiestra „kloszardów” by się przydała tych z ulicy …

   Może kiedyś bo sny się nie raz spełniają jak u Don Bosco … bo on był wizjonerem

   i my też po części jesteśmy bo jego duchowi synowie …

   Jeszcze jedna Anna z Wyszogrodu się odezwała i direttore Mario z Poznania i jak tu 

   nie pisać wierszy ??? i jak tu nie tęsknić jeszcze ??? do kraju tego … 

   Maestro Grechuta z ekranu się kłaniał w dzień Don Bosco na Pradze w Warszawie i

   mądre poezje i śliczne melodyje nam sprzedawał ha ha ha alleluja !!!

 

   A ty jak u siebie w domu się poczułeś nareszcie po latach !!! W pokoiku na wieży

   numer 313 i jak tu nie wierzyć w szczęśliwą trzynastkę ??? Bez Zbigniewa M. i

   Wojciech Sz... Tra la la … bo ogień w duszy gra ogień w duszy śpiewam ogień

   dzisiaj naszym Przyjacielem jest … to też jedna z moich piosenek nowa bo świat

   potrzebuje melodii i słowa... i niech słowo idzie w świat tra la la …

   I jeszcze kolacja smaczna i capstrzyk dla Don Bosco i wspólnota miła nie taka jak

   dawniej … i nowy Stadion Narodowy zamknięty w kadrze … i Polska …

   Biało – czerwoni !!! Niemcy i Soviety żółto – zieloni … ha ha ha alleluja !!!

    

 

Współbraciom z Kawęczyńskiej don Giuseppe Ślazyk 31.01.12. Wa-wa.