POWRÓT…

 

W tej samej „izdebce” co przed 20 laty spałem

W Płocku u świętego Stanisława ten sam pokój

Ten sam widok z okna i nie czuć było jak dawniej „Petrochemii”

Rekolekcje tam głosiłem wielkopostne w marcu tego roku

Szlachetny ksiądz proboszcz mnie zaprosił i tak sobie myślę że:

Warto było zaufać jeszcze raz misjonarzowi /bardowi i poecie/

W dolnym i górnym kościele na zmianę choć w dolnym lepsza akustyka

I tu „wieczór poezji” popełniłem razem z przyjaciółmi sprzed lat

„Ptyś” Krzysztof Piotrowski na gitarze przygrywał jak Pan Bucek przykazał na żywo „live”

Bez próby…Kazek Gajowy dołączył z gitarą i „Mały Anioł” z Libanu…

Prześliczna wio.wio.lo wiolonczelistka na na na też mój wiersz piknie przeczytała

Jurek i Piotr z Warszawy i nawet pan Poseł dawniej „szewc Pautasso” i jeszcze Robert B.

„Domenico Savio” co o teatrze mi przypomnieli i „dom w górach” bez strychów i bez piwnic…

Daria W. też czytać miała tylko że była za mała tra la la wtedy 3 i pół latek miała 

W sklepiku płyty i tomik szły jak woda „Kraj” i „Jak przemija czas” albo jak szlachcic powiedział …”Ślazyk przemija”…

Piotr „Jazman” co mi płytkę odpalił sprzed lat nawet dwie w jednej „Kuba” i „Idąc przez życie”…oj jak dawno to już było nie raz w nocy mi się śniło że:

Zabłądzę w dawne kąty z przeszłości

Pamięć przywołam i spotkam znajome mi twarze

Pani Halina w kuchni i pan Roman

„Bodek” W. co kiedyś ze mną grał na kontrabasie tra la la…

Pan dziennikarz młodziutki z wywiadem do mnie przyszedł z gazety

Ciekaw jestem co napisze???

 

Wieczór świetlnych głosów świec sprzed laty na stopniach przed ołtarzem

Portret Jana Pawła II bo na Jego cześć śpiewałem i jeszcze

Ballada „Requiem” dla księdza Jerzego Popiełuszko

I „Blues” o Krzyżu z Jarocina a tu Ewy jest też wina 

Jeszcze Małgonia poetka z Sochaczewa i wierszyk „Kolega”

I „Zosia” od Piaseckich z Błonia Elisabeth i okładka „Prosto z kapelusza”

„Gabryjel” anioł od liter z tomiku co na czas zdążył do sklepiku i na mszę…

 

Cieszy się ksiądz Lasocki w niebie że nam bliżej jest do siebie i po drodze do nieba przez „Stanisławówkę” i skrzypek Zyga R.mój dawny przyjaciel na cmentarzu leży on też we mnie kiedyś wierzył…

 

Mrowie dzieci i młodzieży tutaj przychodziło by posłuchać „Wiecha” z Poznania i syna mego Ojca jakież to miłe widzieć mnóstwo ludzi co się spowiadają i w przedsionki nieba zaglądają

 

Tylko w kraju nad Wisłą są takie klimaty nigdzie więcej na świecie pół go przejechałem i nigdzie kolejek przed „Budką Suflera” nie widziałem…

 

Jeszcze pan Tomasz zakrystjanin co gitarę mi przenosił z góry na dół  mojego opiekuna mi przypomniał wujka Władka z bazyliki Maryjackiej w Krakowie który mnie wychował też jako zakrystjanin pracował nawet Andrzej M. też na chórze razem z organistą grał a jeśli dobrze pamiętam to ode mnie się naumiał na gitarze grać??? Jeszcze współbracia na plebanii też rzeżbili z nami i mój kursowy kolega don Paolo K.miło było co mi się przyśniło…c.d.n.

 

 

Jkm.Ślazyk Leofreni góry Lazio środkowa Italia 24.III.10.