FAMILIA Z SAMOLOTU

 

W samolocie ich poznałem zeszłego roku

Nawet nie myślałem że będą o mnie pamiętać

Pamiętam że pewnie coś im pomogłem dobrym słowem

I pewnie płytkę moją im podarowałem z piosenką o Janie Pawle II

To nie przypadek że ktoś pamięta

Pewnie Jan Paweł bliżej nieba był jako przynęta ha ha ha Alleluja!!!

Mama tata i trzy albo cztery aniołki z nimi były

I szczerością w oczach mnie zauroczyły

Szczegółów nie pamiętam naszego latania

Skąd wiem ale dokąd nie bardzo pamiętam

Kraków Katowice czy Warszawa ale nie ważne

Bo to siostry Przyjaźni jest sprawa…

 

Familia to gniazdo z któregośmy wyfrunęli

Przed tylu już laty

Familia to „domowy kościół” jak mawiał nasz Papa

Familia to tata i mama

Która nie raz była sama

Bo tata musiał za chlebem gdzieś jeździć

I tak jest do dzisiaj

Często to się zdarza że brakuje w chacie gospodarza

Ale nic to bo ktoś zawsze na niego czeka

 

Samolot to piękny i wielki ptak

Co ludzi przewozi na odległość

Lubię latać samolotem

I wcale się nie boję

Bo co ma się stać to się stanie

Ludzi poznawać i z nimi gadać

Co by się nie bali latać samolotem

Zdrowaśki odmawiać po cichu

I „Pod Twoją obronę”…

 

Jan Paweł też lubił samolotem latać

I zawsze powracał z zakamarków świata

Gdzie często Nadzieję zostawiał

Nie tylko dla rodziny…

A jutro Matka Boska do nieba nie samolotem poleciała.

 

 

Rodzinie z samolotu Leofreni góry Lazio środkowa Italia 14.VIII.09.